NON FUMER

12 dni temu nastal przelomowy moment w moim zyciorysie po ktorym swiat nie jest juz dla mnie taki sam.po wielu latach nierownej i wyczerpujacej walki dzieki mojej heroicznej determinacji odnioslem bezapelacyjne zwyciestwo nad nikotynowym nalogiem 🙂 jak mawial hemingway (ten od „stary czlowiek nie moze”:) cytuje: „rzucenie palenia to nic trudnego,sam robilem to piecdziesiat razy” 🙂 przyznaje ze to najprawdziwsza prawda i osobiscie robilem to przynajmniej tyle razy co poczciwy ernest.caly bajer z tytoniem polega na tym ze owa uzywka jest tak niesamowicie czarujaca ze jezeli uwiedzie cie juz swoim urokiem to wyrwac sie spowrotem z jej szponow jest cholernie cholera trudno.z nikotyna jest tak jak z kochanka.pozadasz jej i nie wyobrazasz sobie bez niej zycia a gdy postanawiasz ja rzucic bo to zla kobieta byla to nagle przypominasz sobie wszystkie wspolne chwile gdy bylo ci nieziemsko dobrze.zaczynasz tesknic,czuc chcice i pragnienie.odrzucona nikotyna potrafi byc wyjatkowo msciwa.zaczyna cie przesladowac.glod nikotynowy nie pozwala o sobie zapomniec,towarzyszy ci w trakcie pracy,sluchania radia,jazdy winda czy jak placisz podatki.wdziera sie do mozgu krzyczac ZAPAL!ZROB SOBIE DOBRZE.ZAPAL PAPIEROCHA!i tu jest caly pies pogrzebany.moze udac ci sie wygrac bitwe,stlumic ten wewnetrzny glos ktory namawia cie do grzechu,wytrwac w nikotynowym celibacie.i gdy po wielu dniach,tygodniach czy miesiacach wydaje ci sie ze jestes juz wolny niebezpieczenstwo powraca.pokusa wypelnienia pluc po raz kolejny dymem caly czas w tobie drzemie,zahibernowana czeka na okazje kiedy twoja czujnosc bedzie uspiona by moc zaatakowac.i wtedy poczynajac od jednej niewinnej fajeczki nim sie czlowiek obejrzy to nalog wraca jak bumereng.tak jak ernest znam to z autopsji (ciekawe czy zanim facet wykitowal to udalo mu sie faktycznie rzucic :).z zachowaniem nikotynowej wstrzemiezliwosci bylo u mnie roznie.raz udalo mi sie osiagnac imponujacy rezultat 13 miesiecy bez papierocha jednak wiekszosc prob pozbycia sie nalogu konczyla sie porazka juz pierwszego dnia przy pierwszej nadazajacej sie okazji.znane mi sa jednak pojedyncze przypadki w populacji ktorym udalo sie wygrac cala wojne i wytrwac przez lata.i wlasnie tym razem postanowilem dolaczyc do tego elitarnego grona 🙂 moje bojowe nastawienie i wielkie poklady optymizmu ze tym razem sie uda biora sie z przekonania ze teraz jestem bogatszy w doswiadczenia w walce z tym paskudstwem 🙂
jednak zajebiscie brakuje mi tego blogiego stanu ktory odczuwalem w momencie gdy dym wypelnia kazdy pecherzyk w moich plucach, gdy papieros potegowal przyjemnosc delektowania sie browarkiem czy chocby umilenia sobie chwili gdy stoi sie w korku.teraz wlasnie dochodze do wniosku jakze ubogi jest czlowiek ktory nie uswiadczyl nikotynowej nirwany po seksie czy odprezenia palac w trakcie robienia porannej kupy 🙂
nie bede ukrywal ze napisanie tego postu bylo dla mnie bardzo trudne a pokusa zajarania sobie wieksza niz zwykle 🙂

21 Responses

    • zazwyczaj gonie stad typow ktorzy zostawiaja tu bazgroly w stylu „zapraszam na mojego blogaska lupiezpodpachami.blog.pl” 🙂 no ale w Twoim przypadku potraktujmy to jako agresywna reklame aby wylansowac Twoje wypociny na tym trudnym blogowym rynku 🙂

  • No wiele jeszcze przed Tobą męczarni i walki. Też walczyłem przez wiele lat z tym paskudztwem i przez wiele lat przegrywałem. Ale w końcu zwyciężyłem, Nie palę już od 11 lat, a zacząłem wcześnie bo już w 8 – klasie. Pozostaje mi pogratulować i życzyć dużo siły – bo nawet po latach potrafi nęcić dymek.Pozdrawiam!miguel-hertz.blog.onet.pl

  • podzielę się z tobą pewną ciekawostką. wiesz gdzie jest najlepszy serwis blogowy? to jest serwis http://www.blog4u.pl/ Jest on dużo lepszy od blog.onet.pl. mówię ci -profesjonalne super szablony z możliwością modyfikacji w htmlu co oznacza że twój blog może mieć jaki sobie tylko kolor i kształt zażyczysz. To oznacza nieskończony wybór czcionki którą można pisać. Możesz również dodawać różne dodatki np muzykę. Do tego lepsze komentarze bo nie trzeba każdego otwierać bo nie są tylko fragmentaryczne tak jak w onecie . w serwisie blog4u gdy chcesz przeczytać komentarze wyswietlają się całe. nie musisz ich rozwijać. co za wygoda! :). Do tego masz całkowitą pewność że na tym serwisie nie załapiesz żadnego wirusa gdyż jest tam świetny filtr antywirusowy. pewnie sie zastanawiasz po co ci o tym piszę. Otóz dlatego, że myślę że czas by stworzyć tam prawdziwą i niepowtarzalną społeczność blogową. blog4u dopiero sie rozwija ale juz zdobył wielu zwolenników. brakuje jednak jeszcze wielu osób . naprawdę szczerze polecam. http://www.blog4u.pl/ poza tym nie panuje tam moda na spamowe komentarze. Zapraszam.

  • podzielę się z tobą pewną ciekawostką. wiesz gdzie jest najlepszy serwis blogowy? to jest serwis http://www.blog4u.pl/ Jest on dużo lepszy od blog.onet.pl. mówię ci -profesjonalne super szablony z możliwością modyfikacji w htmlu co oznacza że twój blog może mieć jaki sobie tylko kolor i kształt zażyczysz. To oznacza nieskończony wybór czcionki którą można pisać. Możesz również dodawać różne dodatki np muzykę. Do tego lepsze komentarze bo nie trzeba każdego otwierać bo nie są tylko fragmentaryczne tak jak w onecie . w serwisie blog4u gdy chcesz przeczytać komentarze wyswietlają się całe. nie musisz ich rozwijać. co za wygoda! :). Do tego masz całkowitą pewność że na tym serwisie nie załapiesz żadnego wirusa gdyż jest tam świetny filtr antywirusowy. pewnie sie zastanawiasz po co ci o tym piszę. Otóz dlatego, że myślę że czas by stworzyć tam prawdziwą i niepowtarzalną społeczność blogową. blog4u dopiero sie rozwija ale juz zdobył wielu zwolenników. brakuje jednak jeszcze wielu osób . naprawdę szczerze polecam. http://www.blog4u.pl/ poza tym nie panuje tam moda na spamowe komentarze. Zapraszam.

  • Palenie rzuciłam po ciężkiej walce z samą sobą. Nie palę już trzy lata (nałogowo już nie, ale czasami zdarzy mi się 'zaciągnąć’ w sytuacjach stresowych – tak moja mała słabość, ograniczana na szczęście do minimum). Trzymam za Ciebie kciuki:)

  • Nie ma nic trudniejszego, niż rozrysować paletę przyjemności z palenia, będąc już po rozwodzie z cigaretami. Ale wiesz co to oznacza? Że jesteś silniejszy niż sądzisz.Po wtóre…chyba pierwszy raz zdarza mi się czytać tak wiarygodny opis tego, co daje dymek.Dokładnie tak jest…Niestety …Zbieram się w sobie….bo nie jestem dumna, że nadal…Ale Twój wpis to kolejny konstruktywny bodziec do mej decyzji.Wspierająco:-)http://fankasensu.blog.onet.pl/

  • twój post jeszcze bardziej zdeterminował mnie aby rzucić to świństwo, które w pewnym sensie mną rządzi, chce być wolna dlatego postanowiłam z TYM walczyć – od dziś Dzięki 3maj kciki za mnie a ja będe za Ciebie pozdro

  • twój post jeszcze bardziej zdeterminował mnie aby rzucić to świństwo, które w pewnym sensie mną rządzi, chce być wolna dlatego postanowiłam z TYM walczyć – od dziś Dzięki 3maj kciki za mnie a ja będe za Ciebie pozdro

  • Hejka!! Moje gratulacje 🙂 mam nadzieje że już nigdy nie zapalisz…ciekawy blog. Zapraszam do siebie http//woman-u2.blog.onet.pl

  • Oo w takim razie gratuluje:D udało Ci się…nie wazne za którym razem,ale wazne ze sie udało. Jestes teraz wolny i niezalezny od papierosów:p pewnie czujesz sie „wyzwolony”,nie musisz już chowac sie i palic po kątach,ani dusić innych.Mozesz zaoszczedzic kasę. Same zalety hehe. Z nałogami trzeba walczyc i Ty podolałes temu zadaniu.Pozdrawiam i zapraszam w wolnej chwili do siebie na http://www.madziaa2006.blog.onet.pl

  • Mnie papieroski starały się wciągnąć do swojego grona NAŁOGOWCÓW, ale nie udało się. W porę się opanowałam. Tak samo jak z alkoholem. Jak to sie mówi, za młodu wszystkiego trzeba spróbować. No i spróbowałam, i podziekowałam. A Tobie życze powodzenia w walce z tą „kochanką”. Pozdrawiam serdecznie 🙂 http://www.swiat-aniolka-007.blog.onet.pl

  • a skąd wiadomo że rzuciłeś? że ci się udało? ja też tak chcę! ale wiem, że się złamię :(niemniej życzę powodzenia!

        • jedzeniem 🙂 zamiast myslec ze chce Ci sie palic nalezy sie przestawic ze tak naprawde to chce Ci sie cos przekasic 🙂 no i wrzucasz cos na zab 🙂 powodzenia w walce!

          • taaak, mam to doświadczenie za sobą, zamiast fajki – czekoladowa princessa 🙂 niestety batoniki wpływają równie rujnująco na organizm co nikotyna, i nie zabierzesz przecież jedzenia do klopa :Paha, dzieki za życzenia, ale muszę się przyznać, że walkę znów zaczynam od początku :(pozdrawiam i trzymam kciuki z podziwem dla Twojego uporu

          • faktycznie jedzenie batonika siedzac na kibelku jest o wiele mniej ekscytujace w porownaniu do popalania papieroska w owej sytuacji 🙂

  • a ja tez rzucam i bezie to moje drugie rzucanie, w tym pierwsze na powaznie… mam juz lekko dosc tej zadymionej 'kochanki’, tym bardziej, ze tam gdzie bylam kosztowala mnie jakies 24 zlote dziennie :/ no, w kazdym razie zycz mi szczescia, czego i Tobie, vice versa, zycze 😉 acha i witam po przerwie :)))

    • nawe nie wiesz z jakim utesknieniem czekalem tu na Ciebie 🙂 a co do nalogow to ten akurat faktycznie ceni sie na Twojej wyspie dosc wysoko 🙂 walcz z nim dzielnie

Skomentuj ~marta Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *