LeExpedition Kotlina K. vs technolodżik dystrakszyn

z racji że jakiś czas temu onet uraczył mnie miliardem nowych opcji w moim blogu a ja jestem dość sporym technologicznym ignorantem ten post powstaje w wielkich bólach. kiedyś było „pisz”, „wstaw zdjęcie”, „opublikuj”. Teraz 99% z tego miliarda opcji w ogóle nie czaje, i experymentowanie z ustawieniami jest dość pracochłonne i wyczerpujące psychicznie. Stąd nie będę dziś zbyt wylewny 🙂

Czyli: dojechaliśmy, spenetrowaliśmy poza górami złotymi i bialskimi nawet jedną zacną jaskinię. Do tego zachowaliśmy wszelkie ideały LeExpedition w kwestiach hedonistycznych.

P.S.

z racji żem w delegacji, zdany na służbowego iplusa, którego możliwości przemielenia fotosów jest dość ułomna ogłaszam kapitulacje. pokonany przez onetowe nowości i przesyłowe wąskie gardło fotosy obiecuje dodać po powrocie na łono domowego wifi.

a propo wifi to niedługo świat usłyszy o niejakim huncfocie 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *