wyprawa nad wyprawy. taki oto wzniosły tytuł powinna mieć owa relacja. bo oto przy okazji długiego, listopadowego weekendu rozciągniętego optymalnie w cały tydzień, doszło do niespotykanego na skalę światową zjawiska. w jednym miejscu na naszej planecie doszło do spotkania szpicy i awangardy. historia nie odnotowała dotąd takiego zagęszczenia światowej sławy alpinistów z polszy w jednym pasmie górskim! legendarni giganci survivalu! wyznaczający trendy twórcy kultowego leExpedition! wszyscy zjechali w bieszczady z najodleglejszych regionów wszechświata by wspólnie dywagować na czym świat stoi. i wędrować oczywiście. obierając azymut wschód, oczywiście.
trasa komańcza-bereżki zaplanowana została tak, aby zadowolić wysublimowane gusta wszystkich uczestników wyprawy. kluczem do sukcesu była perfekcyjnie zbalansowana relacja pomiędzy wędrówką i kontemplacją przyrody, a czasem dyskursów filozoficznych połączonych z konsumpcją używek. nie mogę przy tym nie wspomnieć o akcentach wokalnych. bezpańsko leżąca gitara przyczyniła się do muzycznego coming out’u Dzikiego, co uruchomiło lawinę wątpliwej jakości wokalnych popisów. od tego wieczoru przejmowaliśmy we władanie i pacyfikowaliśmy każde kolejne schronisko, nie tylko masą naszej brygady, ale też darciem ryjów do późnych godzin wieczornych. współwspacze mieli tylko dwa wyjścia. dołączyć do nas lub zginąć 🙂 reasumując, udało nam się trwale zapisać w artystycznych annałach „hall of fame” kilku schronisk. nieskromnie się pochwalę, że oprócz podszlifowania umiejętności głośnego darcia mordy, zdobyłem na tym wyjeździe platynowego skillsa w głośnym napierdalaniu w co się da. to się bębniarstwem chyba tak profesjonalniej zwie.
reasumując, wyprawę można sklasyfikować jako wzór ideału na podobieństwo tego przechowywanego w Sevres. i będę zdecydowanie bronił tej wersji. wszak to cegiełka do budowy naszego personal brandingu 🙂
P.S.
jako, że zarówno hipsterstwo jak i mainstream narzuciły swego czasu pewny kanon, że żadna relacja nie ma prawa bytu bez samojebki, takową załączam. z serdecznymi pozdrowieniami dla tych Druhów co się na nią nie załapali.