a wiec wypadaloby tutaj cos wyjasnic…
to ze moj blog ma przedsmiertne konwulsje zwiazane z brakiem doplywu swiezej mysli tworczej wynika z mojego zaniku popedu do internetowego obnazania sie w owym przybytku. sporo sie dzieje, stos megabajtow fotek z kilku zacnych wypraw czeka w szufladzie, kazdy dzien jest swoista przygoda ale jakos nie mam mocy. moj entuzjazm do pisania przygasl.
skrobie to w tej chwili aby podtrzymac przy zyciu ten twor, aby pozostaly wspomnienia nieskasowane przez zadnego z onetowych czyscicieli smieci, zapomnianych blogow ktore pokryl kurz.
bo pewnie kiedys nadejcie taka chwila kiedy wstapi we mnie powtornie moc 🙂
Jak widać tylko najstarsi górale tudzież indianie pamiętają że, był – jest taki blog i czasem do niego zaglądają.Nie rób im zawodu , trwaj wiecznie.Howgh.
nie wiem czy sie ostatni mój post wyśietli bo za dużo chjoooow nawstawiałem
byłem tu
Piczo.pl
Będę tu wpadac codziennie blog masz super oby tak dalej, dodatkowo wpadnij na http://www.smsek.info super serwisik