W MARCU JAK…

no to mamy marzec.przypomina mi o tym nowy przystojniak na scianie 🙂 przynajmniej nie tak wulgarnie rozneglizowany jak jego poprzednik 🙂 kolejny miesiac mojej egzystencji na tym swiecie rozpoczal sie bardzo intensywnie od imprezy sledzikowej majacej na celu pozegnanie sie z karnawalem.nastepnego dnia jednak tak sie za tym karnawalem stesknilem ze pozegnanie trzeba bylo powtorzyc 🙂 cale szczescie wczoraj zostalem wyrwany ze szponow alkoholowej petli dnia swistaka przez urocza przedstawicielke wladzy ktora otworzyla moj umysl na sztuke 🙂 dzis po wczorajszej intelektualnej gimnastyce moich zwojow mozgowych mam plan dalej sie odchamiac w milym towarzystwie 🙂 bo weekend zapowiada sie nie mniej intensywnie 🙂

3 Responses

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *