BARDZKIE 1/2

„od święta do święta” powinien brzmieć tytuł. od święta tu nie zaglądam i od ostatniego święta nic tu… o właśnie… o tym. święcie leExpedition. a tu już prawie święta, a jeszcze obchody poprzednich nie ujrzały światła eteru. zaraz koniec roku i będzie masz babo placek. bo mówią: nie wchodź w nowy rok z długami. bo wiadomo, cienko będzie. więc przyszedł czas by odnieść się tutaj do przerwanego stosunku twórczego. za reportażową impotencję. spłacić debet i wyzerować zaległe długi. by w następny okres rozliczeniowy wejść z czystym kontem. żeby cienko nie było.

było jak zwykle. i niezwykle jak to zwykle bywa. góry Bardzkie. trawers pasma, atak ze Srebrnej Góry. to w ramach wprowadzenia, miejsca gdzie zmaterializowała się kolejna górska przygoda. zapisana relacja wędrówki na życiowej tablicy. czas? listopad. długi weekend. termin zarezerwowany. coroczny czas ku temu by Brać Druhów wyruszyła na szlak. Aktorzy? najlepsi do tej roli 🙂 gatunek? reportaż dokumentalny zgłębiający sens drogi. scenariusz? zgodny ze sztuką improwizacji. sceneria? polska złota jesień.

jesienne leExpedition zostało zorganizowane w kontrze do wszechogarniającej zarazy i duszności czasów. była to ucieczka w normalność i zaczerpnięcie wolności pełną piersią. haust świeżego optymizmu. joga dla duszy 🙂 był to przede wszystkim prztyczek w nos losu. rzuciliśmy wyzwanie zarazie. ewakuować się w góry by oszukać system/założyć ognisko korony* 😛

*niepotrzebne skreśl

było zacnie. bo inaczej się nie dało. trzy dni wędrówki obfitowało w wiele uniesień. górskich, duchowych, intelektualnych. godnych samczego wyjazdu 🙂 podlewane środkami dezynfekcyjnymi o różnych smakach, toczyły się dyskusje o losach świata i roli elona muska w rozwoju homo sapiens. przeplatały się z filozoficznymi dyskursami o bliskości względnej i bezwzględnej sudetów wzgędem S3 w korelacji do beskidów. choć najwięcej emocji towarzyszyło debacie na temat architektury tamy we Włocławku i jej aspektów kulturowo-przyrodniczych 🙂 z tego wyjazdu poza świetną zabawą na pewno wyniosłem wiele statystyk i sposobów na uratowanie tego wszechświata 🙂

wszyscy gotowi? możemy startować? ahoj przygodo! pokłony dla leExpedition.
na wstępie odbył się wieczorek zapoznawczy, który przeszedł w huczne obchody rozpoczęcia wyprawy. po zakończeniu uczestnicy zostali zakwaterowani zgodnie z zachowaniem dystansu społecznego.
idea leExpedition następnego poranka aż raziła zanadto 🙂 wszyscy wiedzieli jaki jest cel nadrzędny.
droga!
komisja w składzie wszystkich Członków wyprawy wielokrotnie obradowała nad celnością naszych wyborów.
wnioski, które się wyklarowały w zgodzie z ogółem, były jednoznaczne.
trzeba iść!
kierunek przygody wskazywała nam intuicja 😉 i nie zawiodła bo droga mieniła się w najatrakcyjniejszych barwach percepcji.
jednak dochodzimy do momentu, w którym nad głową unosi się myśl. co ma wisieć nie utonie. coś się kończy, a coś zaczyna.
czas rozpocząć kolejny etap celebry
goście biesiady i panelu dyskusyjnego mile widziani
dla takich chwil się żyje mawiał poeta. momenty w których doznajesz oświecenia, że leExpedition jako renesans buszkraftingu z zachowaniem zasad mindfulness może współistnieć z tamą we Włocławku 🙂
o poranku chwila zadumy. trzeźwe spojrzenie na sytuację i próba wglądu w to co przed nami. na usta ciśnie się uśmiech i pytanie: co by tu z tego dnia dziś wyciągnąć? 🙂

cdn!