Zastanawiałem się czy lepszy tytuł będzie CITY BREAK EKSPEDYSZYN „NO KIDS” EDYSZYN. Ale wygrały narodowe sympatie i instynktowna skłonność do połlisz lęgłycz.
Gatunek wyprawowy od 6 lat nie kultywowany, a szkoda. Bo choć wyprawy w życiu 2.0 z pakietem dwóch Boskich istot są błogosławieństwem, czasami również są pakietem wyzwań 🙂 dlatego pojawiła się potrzeba powrotu do korzeni i romantycznych wypraw w nieznane w klasycznym ustawieniu 1+1…bez wyzwań 🙂
3 dni błogiego balansu i romantycznych zachodów słońca w pięknych okolicznościach przestrzeni.
Połączonych z poszukiwaniami prawdy o legendarnych jądrach Colleoniego 🙂
Wyszło przepysznie, dlatego jest apetyt na przywrócenie cyklu kultywowania wypraw w sprawdzonym formacie.
Jaja Colleoniego odnalezione!
Wstrzymaliśmy się od pocierania. Czy słusznie? Los nam pokaże…


PS.
Na dowód…herb z jajami Bartolomeo Colleoniego 🙂