melduje ze wrocilem a wszystkie plany i zalozenia zostaly w pelni zrealizowane. taktyczno-strategiczne w postaci realizacji planu, zaliczenia szczytow i wykonanych trawersow (tu moi towarzysze popisali sie dosc spora nadgorliwoscia:D). motoryczno-fizyczne…hmm…powiedzmy ze wrocilem jako tytan wydolnosci i szczytowej formy 🙂 mentalno-egzystencjonalne wyluszczone, zanalizowane, rozwiazane i zaakceptowane. psychofizyczne pozwalajace na dzielne stawienie czola nadchodzacemu jutro roboczotygodniowi wzmocnionemu przez atak syndromu pourlopowego. no i dopisala nam pogoda 🙂
ponizej skromna fotorelacja
na dole polska zlota jesien w wydaniu ukrainskim
na gorze kosowka i goloborze w wersji gorganskiej
a tam model szpicy i awangardy w skladzie powyzszym: Koniu, Dziki i ja
i znow na dole model poszukiwania sensu istnienia (w tej roli Mateusz)
model odwzorowania kartograficznego w porownaniu z modelem w skali 1:1
czarnohora dryfujaca o wschodzie slonca…
…i Ploska Town…
…lewitujaca leniwie
tutaj model Dziki, straznik ognia w filozoficznej pozie antydekadenckiej. zacna fota z gatunku „tryb nocny” majaca za zadanie zamknac mu usta przy ewentualnych roszczeniach o pogwalcenie przeze mnie praw autorskich 😛
autor jako model w scenie proby uchwycenia nieuchwytnego…
…w drodze do osiagniecia duchowej nirvany
i po osiagnieciu owej 🙂
Lepsze krajobrazy są np. w Parku Mużakowskim (Łęknica – Bad Muskau).Po co tłuc się pociągiem kilka dób.Ale tak poważnie cieszę się, że poruszłeś się bez twojej ukochanej Octavii.