WŁÓCZYKIJ 2019

z perspektywy ciepłej kanapy w salonie stwierdzam, że lubię ten stan 🙂 mając we wspomnieniach wczorajszy wieczór, to doceniam jeszcze bardziej ten. trochę obolały z lekkimi odciskami leżę rozkoszując się naprodukowanymi endorfinami 🙂 bo oto wrócił Włóczykij! a w tym roku smakował wybornie

było międzynarodowo, w dobrym tempie. była pogoń za punktami i za kolejnym kilometrami. nie zabrakło nawet pościgów samochodowych. i tego, że przypadkiem udało się kogoś zgubić. działo się 🙂


59 km, 11 godzin i 40 minut, wszystkie 21 punktów kontrolnych* i…

*nie licząc jednego wyjątkowego punktu lotnego 😛

… i 27 miejsce w genaralce 😀
organizatorzy jak zawsze zadbali by sceneria trasy urzekała atrakcyjnością. na dowód dołączona atrakcyjna sceneria w wersji 2D
no i najważniejsza rzecz. Wybitne i wyborne Towarzystwo! w tym roku pierwszy raz w historii Ekipa zameldowała sie na starcie w miedzynarodowym polsko-singapurskim składzie, na dodatek w wersji mikst. takie zestawienie musiało zakończyc się sukcesem 🙂

P.S.1

Z racji, że to była nasza 9 edycja, w przyszłym roku mamy zamiar z Edkiem uczcić jubileusz lampką pikolo na mecie 🙂

P.S.2

w bonusie do relacji, perełka trafiająca do kategorii „starogermańskie artefakty pomorza zachodniego” PKT. 8 – SŁUP BEZ NAPIĘCIA